18:28

Babcia życzyła mi mało przyjaciół



Też nosiłeś w swoim plecaku mały, kolorowy pamiętnik, do którego wpisywali się szkolni znajomi? Mój miał kolorowe kartki, które nadal tak słodko pachną, mimo, że pamiętnik skończy wkrótce 20 lat! Wpisywali mi się do niego głównie dzieci i nauczyciele ze szkoły podstawowej, ale też bliskie mi osoby. Szczególnie jeden z tych wpisów wzbudził we mnie dużo emocji. Należy do mojej babci i brzmi tak: "Miej niewiele pragnień, to Cię uszczęśliwi. Miej mało przyjaciół, niech będą prawdziwi." W mojej kilkuletniej głowie nie mieściło się, że babcia może mi tak źle życzyć! Jeszcze to "niewiele pragnień" rozumiałam, łatwiej je wtedy spełnić. Ale mało przyjaciół?! "Coś Ci się pomyliło. Chciałaś napisać dużo!" - zwróciłam jej więc uwagę, podsuwając pamiętnik do poprawki. Odpowiedziała, że zrozumiem jak będę duża.



Od zawsze czułam, że nie pasuję


Nie rozumiałam, bo przecież ja chciałam dużo przyjaciół! Gdybym tylko wiedziała, że wcale nie ma znaczenia to z kim siedzę w szkolnej ławce, a nawet to czy w wycieczkowym autokarze zajmuję miejsce z tyłu, czy z przodu. Że moi znajomi są losowo wybranymi dzieciakami, które akurat urodziły się w tym samym roku co ja. I że jak tylko skończę szkołę przestanie mnie obchodzić czy mnie lubią, a po kilku latach nawet nie będę wiedziała jak wyglądają i co robią. No dobra, wtedy nie było fejsbuka. Teraz wiemy o sobie trochę więcej, ale nie ukrywajmy, nadal mnie to mało obchodzi. Ale wtedy chciałam być fajna i cool i mieć paczkę znajomych. To zupełnie normalne, potrzeba przynależności jest jedną z najważniejszych potrzeb człowieka. Tylko, że ja od zawsze czułam, że nie pasuję. Czułam się z boku. W każdej szkole. W każdej grupie. Każda relacja z koleżanką, kończyła się tak, że zostawałam olewana na rzecz kogoś innego, dla drugiej koleżanki czy chłopaka. Przynajmniej w moim odczuciu to właśnie tak wyglądało, bo prawda jest taka, że to ja nie umiałam zatrzymywać ludzi przy sobie. Miałam wrażenie, że stoję sama za szklaną szybą, podczas gdy cała reszta po drugiej stronie bawi się świetnie. A z drugiej strony czułam się od nich wszystkich lepsza. Ponad wszystkimi. Z żadnej szkoły nie wyniosłam przyjaźni na dłużej. Kontakty kończyły się wraz z ostatnim zakończeniem roku. I właściwie dopiero na studiach znalazłam ludzi z ktorymi weszłam w głębszą relację. Tyle, że tym razem to ja się odsunęłam. Poszłam nawet na inną specjalizację niż cała moja grupa. Podświadomie wolałam uniknąć odtrącenia.



Wszyscy byli za szklaną szybą


Zawsze się zastanawiałam skąd ten mur między mną a ludźmi. Tym bardziej, że paradoksalnie miałam w sobie ogromną potrzebę bliskości. Całe moje wnętrze do nich lgnęło, podczas gdy na zewnątrz coś mnie blokowało. Z upływem lat ta "szyba" stawała się grubsza. Wręcz dźwiękoszczelna. Czułam jakby wszystko działo się obok. Kiedy rozmawiałam z kimś nie potrafiłam skupić się na słowach. Mimo, że z całej siły chciałam się dopasować. Jak śpiewa Katarzyna Groniec: "Co dzień ta sama zabawa się zaczyna i przypomina dziecięce Twoje sny, chcesz rozbić taflę szkła a ona się ugina i tam są wszyscy, a na przeciw Ty." Czułam się obojętna całemu światu, a w rzeczywistości chodziło o jedną koleżankę, czy chłopaka. Poświęcałam danej osobie maksimum uwagi, gloryfikując ją sobie w głowie. Nie zauważałam, że w tym czasie ktoś inny próbował zaprzyjaźnić się ze mną. Tak bardzo chciałam, żeby było po mojemu. Nie potrafiłam odpuszczać. Aż w końcu to ja zaczęłam obojętnieć na świat. Szkło stało się już wtedy kuloodporne. Zaczęłam się urządzać w swojej szklanej kuli.



Życie w szklanej kuli


Można być samotnym mając kochającą rodzinę. Można być samotnym we dwoje. Można być samotnym w tłumie. Można być samotnym, kiedy telefon nie przestaje dzwonić. Można z samotnością walczyć, ale można też się do niej przyzwyczaić, oswoić i nauczyć się z nią żyć. A przynajmniej próbować. Mogłoby się wydawać, że taka szklana kula jest całkiem wygodna. Nie docierało do mnie przecież nic z zewnątrz, a zranić mnie mogły tylko te osoby, które do siebie dopuszczałam. Z tym, że pomóc też nie mógł nikt inny... No i trzeba było ciągle uważać, żeby takiej kuli nie stłuc, bo chociaż z zewnątrz solidna od środka była strasznie krucha. To był tylko mój wybór, czy chcę się wydostać na zewnątrz. Samotność jest zawsze wyborem.



"Miej mało przyjaciół..."


Musiało minąć wiele lat i wiele wypłakałam łez, zanim zrozumiałam babciny wpis. Wcale nie potrzebowałam należeć do żadnej grupy. Teraz już trochę rozumiem skąd mi się to wzięło. Od dziecka byłam nauczona życia "w elicie". W podstawówce byłam w centrum uwagi, siedziałam w pierwszej ławce, wygrywałam konkursy, każdy chciał się ze mną przyjaźnić a ja mogłam "wybierać". Nie umiałam zaprzyjaźnić się z jedną osobą. I tak mi już zostało. Dążyłam do doskonałej relacji, której i tak nie mogłam stworzyć, bo realni ludzie mnie nie interesowali. Czekałam przecież tyle lat na swoich "przyjaciół". Takich, którzy mogliby mnie zrozumieć i którzy chcieliby mnie taką jaka byłam.



"... niech będą prawdziwi"


A tych prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, to prawda. Na przykład, kiedy leżysz w szpitalu i piszesz, że nie chcesz nikogo widzieć, a po pół godzinie dostajesz smsa z pytaniem, która sala, bo ten ktoś wie, że tak na prawdę kłamałaś i wcale nie chcesz zostać sama. Albo wtedy, kiedy musisz się wygadać i nie boisz się napisać, mimo, że ostatnia wiadomość pochodzi sprzed pół roku. A później rozmawiacie jakbyście widzieli się wczoraj. Ciężko się ze mną przyjaźnić, ale doceniam tych, którzy trwają przy mnie już tyle lat. Mimo, że dopiero teraz uczę się w przyjaźń. To takie ważne, żeby celebrować wspólne chwile. Umawiać się na kawę, na film, na rower. Pytać co słychać. I wpadać bez okazji na herbatę. Ale przede wszystkim, akceptować drugiego człowieka takim jaki jest, ze wszystkimi jego wadami, a nawet właśnie te wady kochać najmocniej!

1 komentarz:

  1. tak trochę jak bym czytała o sobie. Z tym, że ja nadal nie umiem stworzyć fajnej relacji przyjacielskiej. Tak na prawdę nigdy nie miałam przyjaciółki i obawiam się, że już takiej nie znajdę. Przestałam już szukać...

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Brakuje Żyrafy , Blogger